Kiedy Eryk przywiózł nam swoją świeżo zakupioną XJR-ę motocykl nie zrobił na nas dobrego wrażenia. Wyglądało to tak jakby poprzedni właściciel miał jakąś wizje modyfikacji motocykla ale brakło umiejętności, konsekwencji i…. chyba troszkę smaku.
Często patrząc na motocykl moje myśli krążyły wokół szlifierki kątowej a już pozbycie się tylnej części motocykla t.zw. ogona, stawało się powoli moją obsesją. Po głowie zaczęły krążyć pomysły ,obciąć to, zmienić tamto, dołożyć coś. Kosztorys i telefon do właściciela. Na szczęście Eryk też czuł pod skórą że yamaha jest dobrą bazą do zbudowania fajnego zaprzęgu. Nasze pomysły zaczęły się przeplatać, przenikać, plątać, mieszać, a później klarować we wspólną wizje. No i jaki lakier? Rudy! Najbardziej rudy metalik z możliwie największą ilością ziarna. Tak właśnie narodziła się RUDA. Następnego dnia z dziką satysfakcją obciąłem yamaszce ogon. Został on zastąpiony aluminiowym bagażnikiem z poprzeczkami ze stali nierdzewnej. Nowa ledowa tylna lampa wraz z kierunkowskazami powędrowała na nowy tylny błotnik wykonany z blachy stalowej wycinanej laserem. Zamiast dziwnych sakiewek pod kanapą wykonaliśmy nowe boczki, w które wkomponowaliśmy logo RUDEJ. Przedni błotnik zamieniliśmy na nowy wykonany z laminatu i mocowany do lag za pomocą wsporników przez nas zaprojektowanych i wykonanych. Dołożyliśmy crash-pady i ledowe szperacze. Na bokach przedniej części gondoli zostały zamontowane dodatkowe ,wykonane przez nas, aluminiowe bagażniki. Akcesoryjną szybę i szybę wózka podkreśliliśmy montując na nich uszczelkę rantową. Jako sakwy adoptowaliśmy brezentowe torby zakupione w sklepie z wojskowym wyposażeniem. Jakoś nam nie pasowały do RUDEJ typowe sakwy motocyklowe. Nowe filtry, olej, tarcze sprzęgła , podgrzewane manetki i RUDA była gotowa do jazdy. Ja zająłem się sprawdzeniem zaprzęgu w czasie jazdy a Marcel skontrolował
komfort kanapy, wytrzymałosć bagażnika i pozycje za kierownicą.
W sumie praca nad tym projektem dała mi ogromną frajdę . Dzięki Eryk że powierzyłeś Rudą w moje ręce.